1-0 Amadou Bakayoko 29'
2-0 Jordy Hiwula-Mayifuila 36'
3-0 Bright Enobakhare 73' (z rzutu karnego podyktowanego po faulu na nim, a faulował Jack Fitzwater)
Można powiedzieć, że było wszystko to, na co zapowiadało się przed meczem. Gol byłego zawodnika, a nawet dwa. Kompletna niemoc zespołu w grze ofensywnej. Katastrofalna gra w defensywie, bo gdyby nie bramkarz, to byłoby 5-6 a może więcej do zera. Po meczu docierają pogłoski, że szkoleniowiec Walsall stracił szatnię. Ci piłkarze już najprawdopodobniej nie zagrają dla niego, a zwolnić go nie można, bo nie ma na to pieniędzy. Klub ciągle płaci poprzednikowi wraz z jego asystentem, a podobny manewr teraz, przy dość rozbudowanym sztabie trenerskim, oznaczałby, że budżet na płace skurczyłby się do minimalnych rozmiarów. Gdyby nie rent, czyli coroczny czynsz za wynajem stadionu, może klub nie miałby tak związanych rąk. Może. Mówiąc w skrócie, nie ma za bardzo wyjścia z tej sytuacji, a może nawet i fizyczne istnienie klubu jest zagrożone. Kto wie, jakie decyzje podejmie właściciel. Wszystko jest możliwe, bo bankructwo klubu też będzie miało pewne pozytywne skutki. Dla niego. Na chwilę obecną panuje bezformie, klub jest 18, ale biorąc pod uwagę liczbę rozegranych spotkań i bilans bramkowy, to mogłaby być pozycja w strefie spadkowej. Tak zgaduję, że jeśli nic się nie zmieni, to zespół skończy 22. Następny mecz to Bradford City u siebie w sobotę. To 23 zespół w tabeli. Po nim będzie marzec, który zapowiada się na miesiąc z zerowym, bądź minimalnym dorobkiem.